Alkohol bez kaca
Zaczyna się impreza. Zaraz na stole pojawi się alkohol i dobrze wiesz, jak będzie wyglądał nadchodzący poranek… A gdyby tak powstał trunek, który nie powoduje kaca?
Mamy już modyfikowaną żywność, więc powstanie syntetycznego alkoholu było tylko kwestią czasu. Naukowcy z Wielkiej Brytanii stworzyli substancję, która łączy w sobie cechy alkoholu, ale nie wywołuje skutków ubocznych, które są typowe dla tradycyjnych napojów wyskokowych.
Jest to możliwe, ponieważ nowy produkt nie zawiera w sobie aldehydu octowego, który jest odpowiedzialny za powstawanie kaca. Związek ten powstaje w momencie, kiedy alkohol trafia do wątroby i jest przez nią rozkładany. Zaczyna się trzeźwienie i pojawiają się doskonale znane dolegliwości.
Nowy wynalazek jest produkowany na bazie benzodiazepiny, która stosowana jest w lekach przeciwlękowych, uspokajających i nasennych. Wszystkie funkcje tradycyjnego alkoholu zostają więc zachowane. Spożywanie Alcosynthu – bo tak nazywa się substancja – wprowadza w stan niemalże identyczny z upojeniem. I nie powoduje kaca. Dlaczego więc nie jest oferowany w każdym barze?
Po pierwsze, niestety nie smakuje zbyt dobrze, co potwierdzają sami producenci. Po drugie, do masowej produkcji ma trafić dopiero za 5 lat, ale to nie jedyny powodów, dla którego cudowny wynalazek nie jest ogólnodostępny. Z punktu widzenia prawa jest syntetyczną substancją psychoaktywną, czyli de facto… narkotykiem.
Za powstaniem Alcosynthu stoi profesor David Nutt, który specjalizuje się w farmakologii neuropsychologicznej. Niedawno uczony wywołał falę kontrowersji stwierdzeniem, że alkohol jest bardziej szkodliwy niż heroina. Nic więc dziwnego, że rządzący dość sceptycznie podchodzą do jego pomysłów.
Producenci liczą, że uda się wprowadzić substancję na rynek pod postacią dodatku do wyrobów spożywczych. Gdyby do tego doszło, byłby to niewątpliwy hit na półce z suplementami diety. Zresztą i tak większe nadzieje upatrujemy, w alkoholu, którego spożycie eliminuje ryzyko wystąpienia moralniaka.
