Fabryka narkotyków w środku lasu, a w niej towar za 15 mln zł

Sympatycy horrorów doskonale wiedzą, by od opuszczonego budynku w samym środku lasu trzymać się z daleka. Jest to więc idealne miejsce dla tych, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z nielegalnymi substancjami, w końcu nikt nie będzie im przeszkadzał. Na taki pomysł wpadło dwóch mężczyzn z okolic Grójca. Nie wszystko jednak poszło po ich myśli.
cbsp narkotyki1.jpg

44-latek wraz z 5 lat starszym kolegą stworzyli w opuszczonym budynku fabrykę narkotyków. Było tam laboratorium produkujące amfetaminę i klefedron. Dodatkowo w domu znajdowała się niewielka plantacja marihuany. Przedstawiciele warszawskiego zarządu CBŚP wpadli na trop nielegalnej fabryki i w zeszłym tygodniu zorganizowali nalot na pustostan. 
Na miejscu funkcjonariusze zatrzymali 44–letniego Krzysztofa J., ps."Złomek" i 49–letniego Adama K. Ten pierwszy jest już dobrze znany policjantom, ponieważ 4 lata temu zatrzymano go w związku z likwidacją mobilnego laboratorium amfetaminy, które znajdowało się w ciężarówce. Krzysztof J. trafił wtedy za kratki i niedawno wyszedł na wolność. Jak widać, "Złomek" po opuszczeniu więzienia szybko wrócił do produkcji narkotyków.

cbsp narkotyki2.jpg

Laboratorium prężnie działało przez kilka miesięcy. Funkcjonariusze ponad 24 godziny zajmowali się przeszukiwaniem i zabezpieczeniem sprzętu do produkcji narkotyków i samych nielegalnych substancji. W fabryce znajdowało się ok. 400 litrów klefedronu, 35 litrów amfetaminy, cztery kilogramy siarczanu amfetaminy i kilogram marihuany. Ponadto policjanci znaleźli kilkaset litrów prekursorów i odczynników chemicznych i profesjonalny sprzęt do wytwarzania narkotyków. 

Z takiej ilości skonfiskowanych narkotyków można przygotować ok. 363 tys. działek dilerskich. Na czarnym rynku wartość tego towaru wynosi ok. 15 mln zł. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty wytwarzania i posiadania znacznych ilości nielegalnych substancji. Grozi im teraz nawet 15 lat pozbawienia wolności. 

Następnym razem, gdy wybierzesz się na spacer do lasu i usłyszysz dziwne dźwięki dochodzące ze starych bunkrów czy opuszczonych, zarośniętych mchem budynków, lepiej tam nie podchodź. Przeszkodzisz jeszcze jakiemuś chemikowi, który po studiach postanowił spróbować swoich sił w narkotykowym biznesie.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / CBŚP Warszawa Poniedziałek 16.11.2020