Niezniszczalne fortepiany? Polacy poradzili sobie z nimi w kilka dni

Pod koniec ubiegłego roku w Katowicach pojawiły się fortepiany ze stali nierdzewnej i betonu architektonicznego. Miały one umożliwiać mieszkańcom granie w samym centrum miasta i być ozdobą śląskiej stolicy. Miały, bo wystarczyło kilka dni, by... wandale znaleźli sposób, jak je częściowo zniszczyć.
Zrzut ekranu 2022-01-10 o 16.54.45.png

Fortepiany stworzono tak, by były odporne na trudne warunki atmosferyczne, próby zniszczeń i wszelkie problemy związane z ewentualną, dłuższą eksploatacją. Instrument waży pół tony i ma działać w temperaturach od -20 do 50 stopni Celsjusza. Oczywiście jest także wodoodporny. Fortepiany pojawiły się trzy – każdy z nich kosztował 150 tys. złotych.

Przedstawiciele miasta wierzyli, że fortepiany wytrzymają także akty wandalizmu. Coraz kolejny udało się udowodnić, że powiedzenie "Polak potrafi" nie wzięło się znikąd. Kilka dni po oddaniu instrumentów do użytku, z jednego z nich wyłamano pokrywę , w drugim ktoś zniszczył obudowę, a w każdym wyrwano po kilka klawiszy.

Wstępne szkody wyceniono na 6 tys. złotych. "Niezniszczalność" instrumentów miała funkcjonować przy normalnym użytkowaniu. W przypadku świadomego działania w celu zniszczenia takiej rzeczy, prawa ma się już zupełnie inaczej.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 10.01.2022