Pacjenci dostali pozwolenie od rządu na jedzenie… grzybków halucynków

Medycyna niekonwencjonalna weszła w Kanadzie na wyższy poziom. Niedługo i pacjenci w tamtym kraju wejdą na wyższy poziom wtajemniczenia, bo rząd pozwala nieuleczalnie chorym jeść grzyby halucynogenne. Ma to zwalczyć strach przed śmiercią.
zibeny.jpg
W życiu są trzy rzeczy, których należy się bać. Śmierć, samotność i sok ze śmieci. Ci, którym rozerwał się worek, wiedzą, o co chodzi. O ile dwie pierwsze z nich są całkiem logiczne, o tyle trzecia jest tak samo abstrakcyjna, jak nowa decyzja rządu w Kanadzie.

Biorąc jednak pod uwagę strach, jakiego doświadczają umierający pacjenci, wszystko zaczyna nabierać sensu. W końcu na łożu śmierci każdy chciałby widzieć świat w bardziej kolorowych barwach. Właśnie dlatego rząd Kanady zezwolił nieuleczalnie chorym na stosowanie grzybów halucynogennych.

Mają one być częścią terapii psylocybinowej, która ma pomóc śmiertelnie chorym złagodzić ich lęk przed końcem życia. Na razie będzie stosować ją czterech pacjentów, którzy zwrócili się do rządowego Ministerstwa Zdrowia o prawne zezwolenie na posiadanie i używanie magicznych grzybów.

„Chcę podziękować Ministrowi Zdrowia za zatwierdzenie mojej prośby o możliwość użytkowania psylocybiny” – powiedziała Laurie Brooks, jedna z czterech śmiertelnie chorych pacjentów. “Mam nadzieję, że to dopiero początek i że wkrótce wszyscy Kanadyjczycy będą mogli uzyskać dostęp do psylocybiny, do użytku terapeutycznego, aby uśmierzyć ból, którego doświadczają” – dodała.

Włodarze kraju z liściem klonu na fladze powinni czym prędzej zmienić go na liść marihuany albo pójść na całość i od razu wrzucić na nią łysiczkę lancetowatą.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock Piątek 07.08.2020