Tampony z marihuaną

Co prawda to może news dla kobiet, ale facetowi też przyda się taka wiedza, gdyby chciał pomóc partnerce ulżyć w cierpieniu. Nie, nie są do palenia, choć (jak wynika z wpisów na niektórych forach) niektórzy podobno właśnie na tych środkach higienicznych uczyli się palić papierosy...
tampony-thc.jpg

Oczywiście powyższa sytuacja – pierwsza część – nie może mieć miejsca w Polsce, bo u nas posiadanie i stosowanie marihuany jest nielegalne (wyjątki stanowią niektóre zastosowania medyczne – import docelowy). Drugą częścią lepiej się nie chwal, nawet na forum. Tampony nasączone kannabiboidami można kupić w Kalifornii i Kolorado.

To właśnie te substancje czynne wykazują pewne właściwości lecznicze i uśmierzające ból. Firmie Foria Relief skupia się na tej drugiej kwestii. Tamponami nasączonymi marihuaną chcą pomóc kobietom cierpiącym na ostre bóle menstruacyjne. Na pewno zetknąłeś się z nimi, gdy Twoja kobieta / przyjaciółka / siostra wiła się po podłodze w agonii, a Ty chciałeś ją albo dobić, albo zaproponować wypicie połówki. Przecież Tobie zawsze pomaga, jak boli.



Tampony z THC (tetrahydrokannabinolami) i CBD (kannabidiolami) mają uwalniać te naturalne składniki poprzez śluzówkę pochwy. Producenci twierdzą, że dzięki takiej aplikacji i stopniowemu uwalnianiu związków, ból menstruacyjny zostanie wyeliminowany szybciej, niż w przypadku zastosowania tradycyjnych środków doustnych, czyli zwykłych tabletek.

Czteropak tamponów kosztuje 44 dolary, czyli 167 złotych, a ośmiopak 243 złote. Dość drogo, ale chętnych nie brakuje. W ich skład wchodzi 60 mg THC, 10 mg CBD i masło kakaowe. I nie, naprawdę nie można ich palić, bo tak naprawdę są to czopki, stosowane niezależnie od środków higienicznych, więc ich rozgrzanie może zaspawać usta.

tampony-thc-1.jpg
tampony-thc-2.jpg





Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 17.08.2016