Po przegranej Maroka, doszło do zamieszek w belgijskich i francuskich miastach. Nie żyje 14–latek
Maroko przegrało z Francją 0:2. Francuzi wiedzieli, że będzie to spotkanie, które może wywołać 'wojnę domową' i nie mylili się. Na ulicach Paryża czekało ponad 10 tys. funkcjonariuszy, jednak i tak było ich za mało, by uniknąć tragedii.
Doszło do tego, że Polska ambasada w Paryżu wydała alert dla Polaków, którzy mieszkają w większych miastach Francji: "Ostrzeżenie! Zalecamy przebywającym w większych miastach we Francji szczególną ostrożność podczas meczu FIFAWorldCup2022 w środę 14.12. Prosimy o unikanie zgromadzeń na ulicach i bezwzględne stosowanie się do poleceń służb porządkowych" – podano.
Do starć z policją doszło we Francji i Belgii. W Montpellier przez zamieszki zginął 14–latek. Potrącił go samochód. Lokalne media podają, że grupa osób próbowała usunąć francuską flagę z okna tego auta, lecz wówczas kierowca przyspieszył i potrącił nastolatka. "Kierowca uciekł, a pojazd został znaleziony w pobliżu miejsca wypadku" - podały lokalne władze, które cytuje agencja AFP.
W Belgii z kolei zatrzymano ponad 100 osób. Kibice Maroka podpalali kosze na śmieci i rzucali petardami w funkcjonariuszy. Wszędzie interwencje wymagały używania gazu łzawiącego i armatek wodnych.