Zatrzymała cię policja. Co dalej? Na pewno nie krzycz HWDP!

Każdy obywatel powinien znać swoje prawa. Niestety w szkole nikt cię nie nauczy, jak zachowywać się podczas zatrzymania przez policję. Najtrudniej jest odpowiednio zareagować podczas początku całej akcji. Wtedy przypadkiem może nam się wymknąć hasło typowo obraźliwe, a to strzał w kolano. W takim razie co robić, gdy trafi właśnie na ciebie?
Zrzut ekranu 2024-05-9 o 01.06.38.png

Nawet, jeśli kręcisz coś na lewo i dotychczas pozostałeś nieuchwytny, dobra passa może się kiedyś skończyć. W takiej sytuacji powinieneś wiedzieć, jakie prawa ci przysługują. Sięgając pamięcią do 2020 r., kiedy Polki wyszły na ulicę, by protestować przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej, wówczas często pojawiały się sytuacje, w których funkcjonariusze nadużywali swoich uprawnień. W podobnych sytuacjach wypada wiedzieć, co robić.
W kwestii zatrzymania pojedynczej osoby obowiązuje maksyma "tylko spokój może nas uratować". Awanturujesz się? Przegrywasz. Policjanci to też ludzie, więc z pewnością odwzajemnią twoją życzliwość (chyba, że złapali cię z kilogramami zielska). W przypadku nawet rutynowej kontroli drogowej, jeśli zaczniesz się awanturować, możesz liczyć się z tym, że funkcjonariusze dopatrzą się każdego niedociągnięcia, jakie twoja czterokołowa bestia posiada. A może się przecież skończyć na sprawdzeniu dokumentów i kontroli trzeźwości.

Kiedy masz podejrzenia co do tego, że policjant nadużywa swojej pozycji, możesz prosić go o okazanie legitymacji, a także dokumentować wydarzenie za pomocą telefonu, jednak w tym drugim przypadku nie masz prawa upubliczniać wizerunku funkcjonariusza, przez co nagrania, które lądują w sieci, szkodzą głównie tym rzekomo poszkodowanym. 

A co w przypadku wyrywkowych zatrzymań podczas protestów i demonstracji? 

"Prawo do gromadzenia się i wyrażania poglądów jest źrenicą wolności i fundamentem demokracji (...) zgromadzenia często kończą się interwencją policji i zatrzymywaniem protestujacych obywateli" - dowiadujemy się od prawników działających dla niezależnej inicjatywy obywatelskiej Wolne Sądy, która rozpoczęła swoje działania w 2017 r. jako społeczna odpowiedź na fali protestów społecznych w obronie osób walczących o swoje prawa. 

Z relacji uczestników protestów, niezależnie od czasu czy wielkości takich zgromadzeń,  wynikało, że nie wiedzieli jakie prawa im przysługują. Policjanci mieli regularnie ich o tym nie informować i zatrzymani musieli długo czekać na kontakt z pełnomocnikiem.

"Większość osób zatrzymanych nie zna swoich praw, zaś policja nie mówi o nich w sposób jednoznaczny. To otwiera ryzyko nadużyć wobec obywateli. Sytuacja taka może się przydarzyć każdemu, niezależnie od wieku, wykonywanego zawodu, orientacji politycznej czy seksualnej" – alarmowali reprezentanci inicjatywy Wolne Sądy.

Amerykańskie produkcje kryminalne nauczyły nas, że policjanci dzielą się na "złego glinę" i "dobrego glinę". Gdyby świat byłby tak piękny, jak próbują rysować nam go politycy, to podczas protestów funkcjonariusz jest zobowiązany do wyjaśnień, dlaczego dana osoba została zatrzymana. Powinien również poinformować protestującego o prawie do trzech fundamentalnych rzeczy:

  • informacji o prawach i powodach zatrzymania,
  • poinformowania o zatrzymaniu wybranej przez siebie osoby,
  • kontaktu z adwokatem najpóźniej przed pierwszym przesłuchaniem. 

Niestety nie każdy z policjantów jest na tyle uprzejmy, by ze spokojem wyrecytować każdą regułkę. Zdarzają się i tacy, którzy mają "krótki lont" bądź akurat traficie na zły dzień. Złota zasada: bez paniki. Nawet, kiedy potwornie narozrabiałeś i przyłapano cię na gorącym uczynku, nie zostaniesz przecież natychmiastowo zamknięty. Nie mówimy tutaj o skrajnych przypadkach, w których składa się wnioski o trzymiesięczny areszt tymczasowy.

Sam nie chciałbyś na siebie trafić

Każdy z nas pracuje, stara się utrzymać i czerpać tyle radochy z tego życia, ile tylko się da. Czasami trzeba naprawdę mocno ściskać te cytryny, by otrzymać lemoniadę, a i tak skapnie nam ledwo łyk. Chcąc nie chcąc, czasami pojawią się zasrańcy, którzy będą nam w tej pracy w jakiś sposób przeszkadzać. Pracujesz w call center? Nienawidzisz tych wszystkich śmieszków, co proszą byś znalazł największy garnek, jaki masz w pobliżu, nałożył go na głowę i solidnie się puknął. Pracujesz w gastronomii? Nienawidzisz tych wieśniaków, którzy podnoszą dłoń i pstrykają palcami, byś był gotowy wszystko rzucić i być na zawołanie. Najchętniej własnymi rękami pokazałbyś mu, gdzie raki zimują. Pracujesz w policji? No właśnie!

Jak więc wyjść z twarzą podczas konfrontacji z policją? Bądź uprzejmy, to przede wszystkim. Jeśli przeskrobałeś, po prostu się przyznaj. Jeśli nie, też nie krzycz, tylko spokojnie mów do funkcjonariusza. Trzymamy się jednak tego, że złamałeś prawo. Śmiało zapytaj o dokładny powód zatrzymania (Chyba, że jest aż bezczelnie oczywisty, no ale podobno kto pyta, nie błądzi), możesz także dowiedzieć się, jakie najbliższe kroki (np. w ciągu reszty dnia) planuje z tobą zrobić policja. Co dalej? No cóż, czysty freestyle. Wbij sobie do głowy: "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie".


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Czwartek 09.05.2024